Prima Aprilis :)

Niedawno świętowaliśmy pierwszy dzień wiosny, a teraz wielkimi krokami zbliża się kolejne wiosenne święto czyli „Prima Aprilis”.
Po łacinie Prima Aprilis oznacza dosłownie 1 kwietnia. Tego dnia wszyscy, którzy mają naturę dowcipnisiów mogą się wykazać. W tym dniu celowo wprowadzamy w błąd, robimy bliskim osobom dowcipy, kłamiemy, wymyślamy fikcyjne historie i staramy się je opowiedzieć tak, by inni w nie uwierzyli. Ważne, by primaaprilisowe żarty nie były złośliwe i nikogo nie obrażały. Prima aprilis jest niezwykle popularnym zwyczajem. Żarty na prima aprilis wymyślają wszyscy – w przedszkolach, szkołach, zakładach pracy, w domach. Informacje, które mają niewiele wspólnego z prawdą, usłyszymy w telewizji, radiostacjach i przeczytamy w prasie. Trzeba mieć się na baczności i uważać, aby nie dać się nabrać.

Skąd wzięło się święto „Prima Aprilis”?

Niektórzy historycy uważają, że: wszystkiemu są prawdopodobnie „winni” starożytni Rzymianie, którzy na początku kwietnia obchodzili Cerialia – uroczystość na cześć bogini Ceres, którą oszukano, gdy poszukiwała swojej córki. Inni upatrują początków prima aprilis w micie o Demeter i Persefonie: Persefona – córka Demeter i Zeusa – została porwana przez Hadesa do jego królestwa na początku kwietnia. Persefona nawoływała matkę, ale echo jej głosu zwiodło Demeter. Prawdopodobna jest także teoria, że u źródła prima aprilis leży rzymskie święto Veneralia – święto na cześć bogini Venus oraz bożka śmiechu i wesołości, przypadającego na 1 kwietnia, kiedy Rzymianie obchodzili Nowy Rok. Podczas tego święta bawiono się, robiono sobie żarty, mężczyźni w perukach przebrani za kobiety tańczyli na ulicach. W tradycji chrześcijańskiej, która nie mogła zaakceptować kolejnego pogańskiego święta, zaczęto wiązać Prima Aprilis z Judaszem Iskariotą, który zdradził Jezusa. Miał on się urodzić właśnie 1 kwietnia i dlatego dzień kojarzył się z kłamstwem, obłudą, fałszem i nieprawdą.

Prima Aprilis w Polsce.

Do Polski święto „prima aprilis” dotarło z Europy Zachodniej przez Niemcy pod koniec XVI wieku, a już w XVII wieku polski poeta Wacław Potocki pisał: „Prima Aprilis, albo najpierwszy dzień kwietnia. Do rozmaitych żartów moda staroletnia.” Wtedy też przyjęło ono nieco inną formę, która przetrwała do dnia dzisiejszego. A zatem żartujemy i celowo wprowadzamy innych w błąd. Im bardziej i wymyślniej kogoś nabierzemy, tym satysfakcja większa. Zazwyczaj żarty wymyśla się z samego rana, zanim ktoś połapie się, jaka jest data w kalendarzu. Jednak nieprawdziwe informacje przekazuje się do późnego wieczora, choćby z uwagi na tych, których „czujność” w ciągu dnia spadła. Prima aprilis to jedyny dzień w roku, w którym oszukiwanie innych jest jak najbardziej na miejscu i wszystkie żarty należy traktować na luzie i z przymrużeniem oka. Trzeba jednak uważać na smutasów i śmiertelnie poważnych! Choć i oni w tym dniu, szybko powinni dać się udobruchać.

Prima Aprilis na świecie.

Święto „prima aprilis” od wieków występuje na świecie, jednak różnie jest obchodzone w poszczególnych krajach. Ogólnie wszędzie panują te same zasady, to znaczy: wymyślanie żartów i kłamstw w poszukiwaniu naiwnych, którzy w nie uwierzą. I tak np.:
– W krajach anglojęzycznych 1 kwietnia jest nazywany „Dniem Głupców” (April Fools’ Day). W Wielkiej Brytanii, Australii i RPA wzajemne, żartobliwe oszukiwanie się może trwać tylko do południa.
– W krajach germańskojęzycznych dzień ten jest nazywany po prostu „1 kwietnia”, a żart zrobiony tego dnia Aprilscherz.
– We Francji prima aprilis jest określany jako „Dzień kwietniowej ryby” (Jour du poisson d’avril) a pierwszokwietniowe żarty nazywane są „kwietniowa ryba”. Francuzi, kiedy uda im się kogoś nabrać, przypinają mu do pleców kartkę z narysowaną rybą. Zwyczaj ten znany jest również we Włoszech i nazywany jest „Pesce d’aprile”.
– W Szkocji 1 kwietnia znany jest jako „polowanie na głupca” (Hunt the gowk Day).
– Na Litwie jest to „Dzień kłamcy” (Melagio diena).
– W Portugalii to „Dzień kłamstwa” (Dia da mentira).
– A w Rosji jest to „Dzień śmiechu” (Dień smiecha).

A teraz kilka najbardziej popularnych żartów, które możemy wykorzystać 1 kwietnia:

1.Lakierowane mydło:
– mydło dokładnie pokrywamy bezbarwnym lakierem do paznokci. Potem możemy już tylko obserwować, jak zdezorientowani członkowie naszej rodziny zachowają się, gdy nie będą mogli nim umyć rąk.
2. Jajecznica z jajek na twardo:
– gotujemy jajka na twardo i odkładamy je na stałe miejsce w lodówce. Następnie prosimy kogoś o zrobienie jajecznicy.
3. Słodka pasta w tubce od pasty do mycia zębów:
– Opróżniamy pieczołowicie tubkę z pastą do zębów i uzupełniamy ją przy pomocy strzykawki czymś co ma wyjątkowo przyjemny smak np. bitą śmietaną.
4. Zamiast kredy plastelina:
– jest to szkolna odmiana prima aprilisowego żartu. Zamiast kredy podkładamy białą plastelinę lub modelinę i obserwujemy reakcję nauczycieli. Niestety żart ten wymiera, gdyż w większości szkół zamiast tablic kredowych są białe suchościeralne lub interaktywne 😉
5. Karteczka z napisem na plecach:
– na samoprzylepnej karteczce piszemy coś zabawnego, np. „To ja, gapa”, „Uwaga! Puszczam bąki”, „Jestem Brad Pitt, ale dobrze się maskuję”… i dyskretnie przyklejmy ją delikwentowi na plecach.
6. Sól w cukierniczce:
– zamiast cukru wsypujemy do cukiernicy sól. Kto pierwszy „posłodzi” sobie herbatę, będzie bardzo zdziwiony.
7. Gdzie są buty?:
– chowamy wszystkie buty w jedno miejsce, a pozostawiamy tylko kapcie. Innym sposobem jest powiązanie sznurówkami różnych butów nie do pary.
8. Myszka się zepsuła:
– zaklejamy myszkę od spodu tak, by nie mogła się poruszać. Możemy użyć do tego celu plastra lub taśmy. Taki żart możemy zrobić koledze z pracy, albo dziecku, gdy chce usiąść do gry komputerowej.
9. Która godzina?:
– przestawiamy w domu wszystkie zegarki, budzik także np. o godzinę do przodu Taka dezorientacja od rana wprawi domowników w konsternację, a my będziemy mogli nieźle się pośmiać.

Oczywiście żartować w prima aprilis można na wiele sposobów. Starajmy się więc uruchomić naszą wyobraźnię i pomysłowość – im sprytniej i wymyślniej kogoś nabierzemy tym satysfakcja większa. Ale pamiętajmy przy tym, że prima aprilis powinien być radosnym dniem, dlatego wszelkie dowcipy, „wkręcanie” czy żartowanie z innych nie powinno nikogo obrażać. Bo nie raz się zdarza, że primaaprilisowy dowcip wymyka się spod kontroli i ktoś może płakać z powodu „niewinnego” psikusa. A przecież nie o to chodzi, by komuś zrobić przykrość, ale by się dobrze bawić. Bawmy się więc, aby tradycji stało się zadość, bo w prima aprilis nikt nie powinien się za bardzo boczyć, jeśli stanie się obiektem żartu.

 

Udanej zabawy życzy zespół BezpieczneDziecko

Rating: 5.0/5. From 2 votes.
Please wait...